Wiele lat temu pracowałem w firmie, w której połowa klientów to były różne urzędy miejskie i gminne. Pamiętam z tamtego czasu, że co najmniej 80% przetargów było tak napisanych, że z góry było wiadomo, która firma ma dany przetarg wygrać. Moim zdaniem, to jest znaczna część problemu.
Kolejna część problemu to łapownictwo. Wiele sygnałów wskazuje, że ono istnieje i — prawdopodobnie — jest dość znaczne. Zastanawiam się, czy CBA jest niedofinansowane, czy plotki o łapownictwie są przesadzone.
Zapewne nie wszyscy deweloperzy są uczciwi — jak w wielu innych zawodach. W artykule nie ma żadnej informacji o tym nieuczciwym deweloperze, który wybudował w lesie. Wyrzucenie go z jakiegoś związku chyba nie jest dotkliwą karą. Ciekawe, czy są jakieś inne, bardziej dotkliwe kary. Podejrzewam, że albo nie ma, albo za stosowną łapówkę wszystko można załatwić.
Komentarze na blogu są moderowane. Próby spamowania linkami czy promocji stron internetowych będą blokowane. Blokowane będą też wulgaryzmy i niestosowne zachowania.
Wiele lat temu pracowałem w firmie, w której połowa klientów to były różne urzędy miejskie i gminne. Pamiętam z tamtego czasu, że co najmniej 80% przetargów było tak napisanych, że z góry było wiadomo, która firma ma dany przetarg wygrać. Moim zdaniem, to jest znaczna część problemu.
OdpowiedzUsuńKolejna część problemu to łapownictwo. Wiele sygnałów wskazuje, że ono istnieje i — prawdopodobnie — jest dość znaczne. Zastanawiam się, czy CBA jest niedofinansowane, czy plotki o łapownictwie są przesadzone.
Zapewne nie wszyscy deweloperzy są uczciwi — jak w wielu innych zawodach. W artykule nie ma żadnej informacji o tym nieuczciwym deweloperze, który wybudował w lesie. Wyrzucenie go z jakiegoś związku chyba nie jest dotkliwą karą. Ciekawe, czy są jakieś inne, bardziej dotkliwe kary. Podejrzewam, że albo nie ma, albo za stosowną łapówkę wszystko można załatwić.