Informacja dzisiejszego dnia to tak na prawdę nic nowego. od wielu miesięcy wszyscy odczuwamy drożyznę. Patrząc na ceny na stacjach paliw przecieramy oczy ze zdumienia, jadąc wymienić opony odczuwamy wzrost kosztów usługi rzędu 20%! (doświadczyłem). Kiedy czytamy komunikaty GUS też przecieramy oczy ze zdumienia, że inflacja wynosi TYLKO 2,2% No właśnie, nie przestanie mnie to zdumiewać w jaki sposób można tak policzyć wzrost ceny, który wszyscy odczuwamy znacznie bardziej. Choć nawet według tej metodologii, którą posługuje się Główny urząd statystyczny jest to największy wzrost miesiąc do miesiąca od 2011 roku. Nawet analitycy są zdziwieni.
Na tym tle oferta lokat bankowych nie pozwala nie tracić w ujęciu realnym. Nie będę tak jak to zwykle co miesiąc rozdrabniał się na poszczególne oferty lokat w różnych bankach. Napiszę tym razem bardziej ogólnie bo chcę naświetlić pewien kontekst. Rzecz jest w tym, że najlepiej oprocentowane lokaty to tylko te promocyjne, które co więcej mają ograniczenie kwotowe. Na takich lokatach faktycznie dostaniemy te 4% ale tylko zakładając konto, albo będąc nowym klientem. Możemy w ten sposób zdeponować w banku do 20 tyś zł. Wyjątkiem są lokaty w Idea banku, które dają 3,5% także dla obecnych klientów od 20tyś w górę (do miliona) - wygląda na to, że Idea bank wobec publikacji kiepskich wyników stara się zatrzymać ewentualny odpływ depozytów.
Ze wszystkich pozostałych banków bez promocji to poza Idea Bankiem maksymalnie dostaniemy 2,3% w Aliorze i Toyota Banku na depozytach dwuletnich.
W tym kontekście nie dziwi trwający od miesięcy boom na rynku nieruchomości, które w niektórych miastach zaczęły osiągać już absurdalne ceny. Cóż bowiem mają zrobić posiadacze większej gotówki jak nie rozważyć ulokowanie ich w mieszkanie, na którym z wynajmu można uciągnąć 6%, a jak się nie uda i uzyska się zwrot rzędu 4-5% netto to będzie i tak więcej niż na lokacie?