czwartek, 20 grudnia 2018

Czterej jeźdźcy apokalipsy

Przeczytałem przed chwilą bardzo interesujący artykuł na portalu Business Insider. Autorem jest Steen Jakobsen, Główny Ekonomista i CIO Saxo Banku. Niestety nie nastraja on optymistycznie, opisując to co dzieje się na świecie. Cztergy główne problemy, które wywierają wpływ na światową gospodarkę to według niego:
  • Coraz wyższa cena światowego pieniądza spowodowana usztywnianiem polityki Fed (wczoraj podnieśli stopy do poziomu najwyższego od 2008 roku)
  • Coraz mniejsza ilość pieniądza w efekcie nie tylko usztywniania polityki Fed, ale także ograniczania wzrostu bilansu zarówno przez Bank Japonii, jak i przez EBC.
  • Odwrócenie procesów globalizacyjnych w wyniku wojny handlowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami.
  • Wzrost światowych cen ropy przed ostatnim spadkiem, szczególnie dotkliwy ze względu na wyjątkowo mocnego dolara.

Warto zauważyć, że zwykle było tak, że cykl podwyżek stóp procentowych przez FED poprzedzał załamanie.

Refleksje Jakobcena są takie, że na całym świecie panuje duża niepewność i nerwowość. Zauważa on, że cykl koniunkturalny został zastąpiony cyklem kredytowym. Dodam, że znamienne jest to, że banki centralne mają coraz mniejszy wpływ na kreację pieniądza, sektor finansowy tak rozrósł się w ostatnich dekadach, że powoli wymyka się to spod kontroli. Na dodatek światowa gospodarka uzależniła się od kredytu jak od heroiny, bez kredytu nic już nie chce działać. Taki system jest bardzo wrażliwy na wstrząsy i zmiany nawet pojedynczych, pozornie nieistotnych czynników. Dlatego załamanie kredytowe może przybierać efekty domina jak było w 2008 roku.

Zdaniem Jakobsena "najważniejszym czynnikiem jest ilość pieniądza i nawet gdyby wszystkie główne banki centralne w tym momencie odkręciły kurki, wzrost aktywności gospodarczej stałby się odczuwalny dopiero pod koniec lata 2019 r."

Jego zdaniem należy się wystrzegać przyszłych "baniek", ponieważ polityka pieniężna ma charakter reaktywny, a nie wyprzedzający i odpowiednie działania mogą zostać wdrożone zbyt późno.

piątek, 14 grudnia 2018

Jak zarobiłem 60,74% w 10 lat?

Przyznam się, że sam się zdziwiłem kiedy przeanalizowałem na koniec roku jeden ze składników mojego portfela. Był to jeden z tych składników, który leżał sobie cichutko, nikomu nie zawadzając, nie wymagając ode mnie absolutnie ŻADNEJ aktywności i czekał. W międzyczasie w innych częściach portfela działy się rzeczy dziwne i straszne, zarabiałem i traciłem dziesiątki procent. Kosztowało mnie to wiele emocji, a efekty były szczerze mówiąc... przeciętne.

Tymczasem dziś dostałem list z biura maklerskiego, który kazał mi się zdziwić. Pokazał on potęgę procentu składanego i siłę inwestycji dokonanej we właściwym momencie. Oto szanowni Państwo, obligacje 10 letnie EDO1218 kupione w 2008 roku dokonały żywota (znaczy się zostały wykupione). Za każde 100zł zainwestowane wtedy dostałem 160,74 co oznacza, zysk w ciągu 10 lat 60,74% co w skali roku daje godne 4,86%.

Dobrze? Źle? Mało? Dużo? To ja powiem tak. prawie 5% rok w rok, bez praktycznie żadnego ryzyka, bez doglądania, analizowania, stresowania, sprawdzania notowań, bankructw, afer, wykupów, rolowań, emisji, raportów, czyli tego wszystkiego z czym zmagałem się przez ostatnie dziesięć lat w innych częściach portfela... to przy takim świętym spokoju te 4,86% to jest moim zdaniem fantastycznie dużo.

To pokazuje dwie rzeczy. 

Po pierwsze, nie zawsze ta część portfela w której mamy bardziej ryzykowne i (teoretycznie) dające więcej zarobić aktywa pozwoli na osiągnięcie godnego wyniku (czyli takiego, który zrekompensuje ryzyko, stres i zaangażowanie). Co więcej możemy też stracić (co mi się nie ukrywam zdarzało). Suma summarum na tej pasywnej inwestycji wyszedłem chyba najlepiej jeśli porównać całe 10 lat.

Po drugie procent składany to potęga, rokrocznie 2,75% marży ponad inflację (tak było zapisane w liście emisyjnym) dał w skali 10 lat prawie 61%. Znajdźcie mi takiego, kto mi tyle da bez ryzyka utraty kapitału. 

Problem trochę w tym, że "to se ne vrati". tamta inwestycja była dobra bo została dokonana we właściwym momencie dziejowym. Był to taki czas, kiedy marże w obligacjach Skarbu Państwa indeksowanych inflacją były zapisane na całkiem wysokim poziomie. Konstrukcja tych obligacji była taka, że w pierwszym rku dawały one (uwaga...) 7,5% (!!!!), a następnie gwarantowała rok roczną marżę ponad inflację na poziomie 2,75%. Dzisiaj już takich marż nie ma. Aktualnie emitowane obligacje serii EDO dają po pierwszym roku marżę ponad inflację rzędu 1,5% Osiągnięcie za 10 lat takiego wyniku jak w przypadku poprzedniej dekady będzie więc niemożliwe. 

Są fundusze inwestycyjne i inne formy, które dały podobną albo lepszą stopę zwrotu. Nie zaprzeczam. Rzecz w tym, że one miały w sobie zawarte większe ryzyko - bądźmy szczerzy. Bywały i takie momenty, że miały gorsze chwile. Są takie formy inwestycji, które wydawały się wtedy dobre i powinny były dać więcej a nie dały - tu też warto być uczciwym w ocenie.

Cały sęk tego typu analiz odnoszących się do przeszłości ma to do siebie, że z perspektywy dnia dzisiejszego decyzje inwestycyjne podejmowane ileś tam lat temu wydają się takie oczywiste. Wtedy nie były oczywiste. Podejmując wtedy decyzję (miejmy na uwadze, że byliśmy świeżo po kryzysie finansowym)  trzeba było bazować na tym co było nam wtedy wiadome.

Niemniej jednak, ten przykład chciałem opisać dla zobrazowania pewnej zasady. Kiedy widzimy inwestycję, która przy nikłym ryzyku jest w stanie dać godziwe stopy zwrotu to może się okazać, że na jej zamknięcie zarobimy więcej niż na bardziej ryzykownych inwestycjach, które teoretycznie mogą dać więcej.

wtorek, 4 grudnia 2018

Zestawienie lokat bankowych - grudzień 2018

Mieliśmy w ubiegłym miesiącu zamieszanie związane z aferą KNF (i moim zdaniem, de facto atakiem na banki Leszka Czarneckiego). Nastąpiło w związku z tym małe poruszenie w ofercie lokat. Chyba jednak tylko w tych dwóch bankach (Idea i Getin). Zobaczmy jak to wygląda na tle innych.

  • Na poziomie 4 procent mamy promocyjne oprocentowanie lokat w trzech bankach:
    • Getin na lokacie mobilnej na 2 miesiące
    • Idea na lokacie Happy na 3 miesiące 
    • Nest Bank na lokacie "witaj" dla nowych klientów na 3 miesiące
  • Dalej mamy poziom 3,9 i lokaty:
    • w Idea Banku - beztroska na 3 miesiące z możliwością zerwania w każdej chwili (bez haczyków i promocji)
    • w Getin Banku na nowe środki na 4 miesiące
  • Poziom 3,5 procent to standard z zeszłego miesiąca:
    • mBank - 3 miesiące dla nowych klientów
    • BGŻOptima na 3 miesiące dla nowych klientów
    • oraz lokata w Idea Banku na 6 miesięcy
  • Idea bank proponuje także 3,2% na 12 miesięcy
  • Estoński inBank proponuje 3,15% na 36 miesięcy 
  • Poziom jak dotychczas 3% obstawia: 
    • Getin Bank na 2m dla posiadaczy konta z lokatą mobilną
    • Idea Bank na 3 i 6 miesięcy (nowy klient/nowe środki)
    • Estoński inBank na 24m 

Widać wyraźnie, że w związku z zamieszaniem wokół Idei i getinu oprocentowanie lokat w tych bankach wzrosło. należy pamiętać, że mają one gwarancje Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, czyli do 100 tyś euro są w 100% zabezpieczone przez Państwo. 


niedziela, 2 grudnia 2018

piątek, 16 listopada 2018

Idea i Getin podnoszą oprocentowanie lokat

Banki kontrolowane przez Leszka Czarneckiego stały się ofiarą usiłowania rekietu przez mafię polityków PIS posługujących się polskim państwem jak kijem bejsbolowym. Pisałem o tym na drugim blogu, w dużym skrócie - przyszli do Czarneckiego z ofertą haraczu -" jak nam zapłacisz to nie udupimy ci Banku, a jak nie to ci go odbierzemy w majestacie prawa, które uchwalimy". Jako że stała za nimi mafia urzędnicza w postaci KNF to groźba zabrzmiała wiarygodnie. Nie wiedzieli tylko, że Czarnecki ich nagrał. Kiedy przez parę miesięcy nie zapłacił postanowili uderzyć i w ekspresowym tempie skierowali na komisję sejmową poprawki zmierzające do usankcjonowania przejęcia banków decyzją administracyjną. Czarnecki odpowiedział ujawnieniem nagrania...

Było do przewidzenia, że klienci banków wpadną w panikę. Każde zamieszanie wokół instytucji bankowej skutkuje paniką, a tym bardziej jeżeli źródłem zamieszania jest afera z udziałem Komisji "Nadzoru" Finansowego.

Skoro więc spłoszeni klienci zaczęli wycofywać depozyty i zrywać lokaty, ro banki zostały postawione przed koniecznością podniesienia oprocentowania.

W efekcie mamy obecnie dostępne najlepsze gwarantowane przez BGF lokaty na rynku:

  • Idea proponuje na 3 miesiące lokatę na 3,9% bez żadnych warunków wstępnych

 

  • Getin bank dla nowych środków na 4 miesiące proponuje 3,3% 
 

Czy one są bezpieczne? Cóż, mają gwarancję bankowego Funduszu Gwarancyjnego, więc jeżeli ktoś wierzy w nasze państwo to powinien uznać je za bezpieczne, a jeśli nie wierzy to powinien się zastanowić czy jakikolwiek bank w Polsce można w tej sytuacji uznać za bezpieczny.

A czy należy wierzyć w nasze państwo? Na to filozoficzne pytanie każdy niech odpowie sobie sam posiłkując się tym co widzi.

czwartek, 1 listopada 2018

Lokaty bankowe - listopad 2018

Mały ranking/lista lokat bankowych na listopad 2018.
  1. Poziom 4% rocznie mamy na lokatach z promocjami/haczykami:
    • Idea Bank - 3 miesiące dla nowych klientów
    • nest Bank na 3 miesiące dla nowych klientów zakładających konto
  2. Na poziomie 3,5% mamy propozycje od:
    • mBank - 3 miesiące dla nowych klientów
    • BGŻOptima na 3 miesiące dla nowych klientów
  3. Estoński inBank proponuje 3,15% na 36 miesięcy - tu nie ma żadnych zmian.
  4. Poziom 3% obstawia: 
    • Getin Bank na 2m dla posiadaczy konta z lokatą mobilną
    • Idea Bank na 3 i 6 miesięcy (nowy klient/nowe środki)
    • Estoński inBank na 24m
Jeżeli szukamy lokat bez haczyków i wymagań to maks na co możemy liczyć to:
  • Lokata beztroska w Idea Banku na 2,7% na 3 miesiące - to nowość
  • albo też w Idea Banku ale na 12 miesięcy na 2,6% lokata numer1
  • 2,55% w Toyota Banku na 36 miesięcy
  • 2,45% w Idea Banku na 36 miesięcy
  • 2,4% w Idea Banku na 6 miesięcy
  • 2,4% w Toyota Banku na 24 miesiące
Jak widać większość bez zmian. Dwulatki skarbowe dają (jako punkt odniesienia) 2,1%


poniedziałek, 29 października 2018

Się poszczęściło

Trochę politycznie będzie. To dlatego, że przy okazji zamieszania z planowanym na 12 listopada świętem doszedłem do przemyślenia, że mamy przy władzy ekipę, której się poszczęściło. Okres rządów obecnie przypada na szczyt koniunktury i rozwoju gospodarczego. Sprawia to, że politycy mogą bez oglądania się na nic i na nikogo realizować swoje najbardziej nieprzemyślane pomysły, wdrażając je w życie w ostatniej chwili i dezorganizując życie milionom ludzi.

Zabawa trwa w najlepsze, wytyczamy przekopy przez mierzeje, centralne porty, wdrażamy elektromobilność, ustanawiamy święta, dni wolne, dodatki socjalne, i tak dalej i tak dalej. Jeszcze to nikogo nie kosztuje tak bardzo, żeby zabolało. Do czasu.

Żaden wzrost nie trwa wiecznie, są tacy co ostrzegają, że za rogiem czai się kryzys. Nasza gospodarka nie jest w stu procentach odporna na międzynarodowe wstrząsy, tymczasem fundujemy sobie chaos zamiast stabilności i zamieszanie zamiast porządku i zaufania do państwa. Jakie to są fundamenty do trwałości wzrostu i bezpieczeństwa ekonomicznego?

Poszczęściło się nam, że teraz nie czujemy kosztów całej tej świetnej zabawy polityków. Niestety obawiam się, że odczujemy i nie będzie przyjemnie.

czwartek, 11 października 2018

Koniec tajemnicy bankowej w Szwajcarii?

Szwajcarska tajemnica bankowa urosła do rangi legendy. Nic dziwnego, że teraz prasa ekscytuje się zmianami, jakie zachodzą od dobrych kilku lat. Międzynarodowa presja sprawiła, że szwajcarskie banki zostały zmuszone, aby w ramach Forum ds. Przejrzystości i Wymiany Informacji w Celach Podatkowych OECD udostępniać urzędom podatkowym krajów w nim zrzeszonych informacje o osobach posiadających konta wraz z informacją o saldzie na koniec roku.

Wydawałoby się, że to nowość, ale taj jak pisałem zmiany zachodzą od dobrych kilku lat. Po aferze z praniem pieniędzy w UBS i z genewskim oddziałem banku HSBC, z którego wyprowadzono dane o kontach zagranicznych osób piorących w Szwajcarii swoje nieopodatkowane pieniądze, instytucje międzynarodowe naciskały na Helwetów coraz silniej aby umożliwili fiskusowi wgląd do danych o swoich obywatelach posiadających szwajcarskie konta. 

Chcącym ukryć majątek w bankach nie pozostaje nic innego jak szukać miejsca dla swoich depozytów w mniej lub bardziej egzotycznych lokalizacjach poza Unią Europejską, czy krajami OECD.


środa, 3 października 2018

Lokaty bankowe - październik 2018

Ranking lokat bankowych w miesiącu październiku - zobaczmy co się na rynku pojawiło lub zmieniło.

Poziom 4% podobnie jak w ubiegłym miesiącu okupuje Nest Bank i Idea Bank z lokatami na 3 miesiące. Warunkiem jest aby lokatę zakładał nowy klient banku, a w przypadku Nest Banku wymagane jest przy tym otwarcie konta.

Na poziomie 3,5% mamy drobną zmianę względem ubiegłego miesiąca. Idea bank proponuje "lokatę na nowe środki plus" (konieczne jest posiadanie konta) na 1 miesiąc, mBank  oferuje na tym poziomie lokatę dla nowych klientów na 3 miesiące, podobnie BGŻoptima z trzymiesięczną lokatą bezkarną dla nowych klientów.

Estoński inBank proponuje 3,15% na 36 miesięcy - tu nie ma żadnych zmian.

Na poziomie 3% mamy:
  • Getin Bank na 2m dla posiadaczy konta
  • Idea Bank na 2 m na nowe środki
  • Idea Bank na 3 m dla nowych klientów
  • Estoński inBank a 24m 
Bez żadnych haczyków możemy znaleźć:
  • 2,6% w Idea Banku na 12 miesięcy
  • 2,55% w Toyota Banku na 36 miesięcy
  • 2,45% w Idea Banku na 36 miesięcy
  • 2,4% w Idea Banku na 6 miesięcy
  • 2,4% w Toyota Banku na 24 miesiące
  • 2,3% w idea Banku na 3 miesiące
W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że  2 letnie stało-procentowe obligacje skarbowe dają 2,1%


wtorek, 25 września 2018

Uważaj na to co czytasz na forach o spółkach giełdowych

Moją uwagę na tytułowy temat zwrócił dziś wpis Trystero na blogu bossa.pl. Zwraca on uwagę na łatwość z jaką można manipulować rynkiem giełdowym w dzisiejszych czasach, za pośrednictwem takiego medium jakim jest internet. Wpisy na forach internetowych są (niestety) dla wielu głównym źródłem informacji (?) o spółkach giełdowych. jeżeli ktoś nie zadaje sobie trudu na przeanalizowanie raportów czy sprawozdań i wierzy spisom na forach, jest podatny na manipulację i staje się de facto narzędziem w rękach rozgrywających dany papier. 

Trystero we wpisie podaje przykłady z rynku amerykańskiego, ale wystarczy wejść na fora zawierające dyskusje o spółkach notowanych na naszym rodzimym rynku, żeby znaleźć o ile nie manipulatorów-kłamców to naganiaczy, którzy forsują własne tezy nie do końca mające oparcie w faktach.

Warto uzbroić się w dużą dozę sceptycyzmu i weryfikować we własny sposób krytycznie informacje pojawiające się na forach internetowych. Niestety jest to zajęcie pracochłonne. Niestety giełda nie jest zajęciem dla każdego.

czwartek, 6 września 2018

Na czym mają polegać Pracownicze Plany Kapitałowe?

W lipcu 2019 roku pierwsze firmy mają zostać objęte przepisami o tworzeniu i prowadzeniu Pracowniczych Planów Kapitałowych. Jest to nowy sposób rządu na skłonienie obywateli do oszczędzania na emeryturę. Oczywiście na poziomie deklaracji jest to program dobrowolny i pieniądze w nim złożone mają być własnością pracowników. czy tak jest w istocie - przekonamy się. 

Poniżej chciałbym pokrótce opisać najważniejsze założenia programu.
Źródło: kadr z prezentacji MF

Pracownicze Plany Kapitałowe mają objąć wszystkich pracowników w wieku do 55 lat, a w przypadku tych powyżej 55 lat na ich wyraźny wniosek. Mają one objąć pracowników na umowach o pracę, ale nie tylko, także na innych umowach, ale już nie na tzw. b2b czyli na własnej działalności. 

Terminy od kiedy poszczególne kategorie pracodawców będą zobowiązane utworzyć PPK sa następujące:
    od lipca 2019 r. - firmy zatrudniające co najmniej 250 osób

    od stycznia 2020 r. - firmy mniejsze z 50-249 pracownikami

    od lipca 2020 r. - jeszcze mniejsze firmy z 20-49 osobami

    od stycznia 2021 r. - pozostałe firmy, zatrudniające co najmniej jednego pracownika oraz pracodawcy w sferze budżetowej.
Składka na PPK w wysokości min 2% wyliczana będzie od pensji brutto, ale pobierana od pensji netto. Dla najmniej zarabiających (1,2 krotność minimalnego wynagrodzenia) będzie ona wynosić 0,5%. Pracownik na własne życzenie będzie mógł składkę zwiększyć i odkładać maksymalnie do 4% wynagrodzenia.
Drugą część składek ma finansować pracodawca. Przy czym nie będą się one wliczały do tzw. podstawy wynagrodzenia. Pracodawca ma obowiązkowo dorzucać 1,5% wynagrodzenia brutto i (jak rozumiem w przypadku kiedy pracownik zadeklaruje zwiększenie swojej składki) zwiększyć swoją część do maks 4% wynagrodzenia brutto pracownika.

Teoretycznie więc w przypadku maksymalnym na PPK pracownika odkładałoby się 8% jego pensji brutto.

Do tego państwowa dopłata ma wynieść na powitanie 250zł a później rocznie 240zł.

Co do dobrowolności - wygląda to tak, że aby nie zostać zapisanym do PPK trzeba będzie złożyć oświadczenie. Brak oświadczenia to zapisanie "z automatu". Co więcej raz na cztery lata mamy być ponownie "z automatu" zapisywani. Podobnie w przypadku zmiany pracy - jak nie chcemy do PPK to trzeba podpisać oświadczenie.

Nie znalazłem opcji zawieszenia udziału i odprowadzania składek. 

Znalazłem za to opcję całkowitej rezygnacji, polegającą na tym że odzyskamy własną część składek 70% składek pracodawcy (chyba nominalnie czyli tyle ile wpłaciliśmy). 30% składek pracodawcy pójdzie na subkonto w ZUS, a dopłaty od państwa stracimy. Nie wiem tylko co z wypracowanymi przez lata od wpłaconych składek zyskami.

Acha, od tego co wypłacimy z PPK będzie trzeba zapłacić podatek dochodowy.

Środki zgromadzone w PPK nie będą podlegać egzekucji sądowej i administracyjnej, za wyjątkiem roszczeń alimentacyjnych. W przypadku rozwodu, środki na PPK dzielone tak, jak przy podziale  majątku wspólnego. W przypadku śmierci, połowę środków z rachunku PPK otrzyma (na swoje PPK albo IKE lub PPE) małżonek (w przypadku wspólnoty majątkowej), po przedstawieniu aktu zgonu. Druga połowa środków trafi do masy spadkowej, chyba, że zmarły złożył wcześniej dyspozycję na wypadek śmierci.

Pieniądze zgromadzone w Pracowniczych Planach Kapitałowych będzie można wypłacić, bez "wypisywania się" z PPK w dwóch sytuacjach:
  • w przypadku poważnej choroby będzie można wypłacić 25%
  • maksymalnie calość będzie można przeznaczyć na wkład własny przy zakupie pierwszego mieszkania ale tylko do 45 roku życia - środki te będzie trzeba zwrócić w wysokości nominalnej, najpóźniej między 5 i 15 rokiem od wypłaty.
Wypłata na emeryturę ma być możliwa w kilku wariantach po osiągnięciu 60 roku życia:
  •  można będzie jednorazowo wypłacić całość środków. Jednak w tym przypadku zostanie pobrany podatek dochodowy,
  • będzie można wypłacic jednorazowo 25% a resztę w ratach przez min 10 lat - ten wariant ma być bez podatku,
  • możliwe będzie też świadczenie małżeńskie - gdy oboje małżonków po 60 roku życia połączy swoje oszczędności w jedną pulę i będzie ono wypłacane minimum 10 lat niezależnie czy oboje czy tylko jedno będą nadal żyli.
Sądzę, że w najbliższym czasie  zacznie się pojawiać więcej analiz i opisów jak ma działać ten program. W tym momencie dla mnie jest jeszcze w nim zbyt wiele niewiadomych.  A każdy będzie musiał indywidualnie zastanowić się czy chca na takich zasadach w programie uczestniczyć.

sobota, 1 września 2018

Lokaty - wrzesień 2018

Mamy kolejny miesiąc i szybki rzut oka na aktualną sytuację w ofertach lokat bankowych.

Najlepsze odsetki dostaniemy na trzymiesięcznych lokatach dla nowych klientów. w Idea Banku (Lokata Happy) i Nest Banku (Lokata Witaj) jest to 4%, z kolei w mBanku i BGŻoptima 3,5% (wszystko na 3 miesiące).

Idea Bank wyskoczył z nową promocją 3,2% na jeden miesiąc na nowe środki. 

Z czołówki wypadł Eurobank, który poprzednio promował lokatami swoją aplikację mobilną.

Estoński inBank proponuje 3,15% na 36 miesięcy - tu nie ma żadnych zmian.

Na poziomie 3% możemy liczyć na oprocentowanie w Getin Banku na lokacie mobilnej na 2 miesiące (tylko dla posiadaczy konta), oprócz tego w Idea Banku możemy założyć lokaty na 2 miesiące na nowe środki lun na 3 miesiące jeśli jesteśmy nowym klientem. 

Jest jeszcze estoński inBank też z propozycją 3% na 23 miesiące.

A co gdybyśmy szukali lokat "bez haczyków" czy "ofert wiązanych"?

No to większość lokat byłaby już w powyższym zestawieniu jako lokaty na nowe środki. Gdyby jednak chcieć znaleźć lokatę nie na nowe ale na stare środki to max, na co możemy liczyć to 2,6% w Idea Banku na 12 miesięcy albo w Toyota Banku, tez na długi termin.


środa, 29 sierpnia 2018

Jak ogarnąć swoją kasę?

Ogarnianie bałaganu z finansami po kilku tygodniach zaniedbywania czasem przypomina sprzątanie stajni Augiasza. Ważne aby do tematu podejść systematycznie. Spisywanie swoich przychodów i wydatków, czy to na kartce, w excelu czy za pomocą jednej z wielu dostępnych aplikacji mobilnych pozwala ogarnąć temat. Szczególnie staje się to istotne gdy may więcej niż jeden rachunek bankowy (co zalecam) i więcej niż jedną kartę. 

Warto także regularnie dokonywać przeglądu swoich finansów i weryfikować czy np. poziom naszych wydatków się nie zmienił. Po co? No choćby po to aby sprawdzić czy nie przepalamy oszczędności zamiast je budować. Może w ostatnich miesiącach "popłynęliśmy" albo odwrotnie przyoszczędziliśmy nieco i jest możliwość odłożenia "górki"

Warto przy tym ustalić sobie zasady spisywania wydatków tak aby nie okazało się, że liczenie i rachunki zajmują nam zbyt wiele czasu.

Jeżeli zestawimy nasze przychody z wydatkami i będziemy obserwować jak to się układa przez kolejne miesiące -  to powinniśmy zauważyć, czy przychody pokrywają nasze konieczne regularne miesięczne wydatki (opłaty, mieszkanie, średnie wydatki na żywność). Jeżeli tak nie jest  to mamy problem. 

Jeżeli zauważymy, że po stronie wydatków mamy przerośnięte niektóre pozycje, to warto się zastanowić jak je ograniczyć. Warto także planować niektóre wydatki z wyprzedzeniem i oszczędzać pod nie pewne kwoty. Takie zaskórniaki przydadzą się także w sytuacji losowej.

Celem jest takie układanie wydatków i przychodów aby być w stanie z miesiąca na miesiąc generować pewne nadwyżki finansowe. Jeśli jesteśmy w stanie co miesiąc odłożyć pewną (nawet niewielką kwotę) to jest dobrze.

Warto unikać zadłużania się. Czasem wystarczy poczekać trochę z zakupem i zaoszczędzić aby nie ponosić zbędnych kosztów obsługi pożyczki czy kredytu. Te potrafią być na prawdę bardzo ale to bardzo drogie, oprócz odsetek od kredytu płacimy też prowizje i dodatkowe opłaty, których nie będzie jeżeli zaoszczędzimy i kupimy potrzebną rzecz za gotówkę.

Tu wracamy do planowania i budżetowania, bo okazuje się, że wiele dużych wydatków można jednak z wyprzedzeniem zaplanować. Warto sobie postawić pytanie czy chcemy wydawać pieniądze na opłaty dla banków, czy za te same pieniądze potem sobie coś kupić.

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

O oszczędzaniu

Mało ludzi oszczędza. Tak mówią w mediach, tak pokazują badania. Problem wynika trochę z tego, że mimo iż poziom życia wzrósł znacząco w ostatnich latach, to jednak bardzo spora liczba ludzi nie ma wystarczających rozporządzalnych dochodów aby odłożyć.

Jest to trochę przerażające bo nasz system emerytalny będzie bezlitosny kiedy ci ludzie zaczną przechodzić na emeryturę. Wizualizowaliśmy sobie siebie jako niemieckich emerytów gdzieś na ciepłej wyspie pod palmami, a okaże się, że będzie się nam żyło gorzej niż naszym obecnym dziadkom.

Nie o tym jednak chciałem tylko o troszkę innym aspekcie. Mianowicie odnoszę wrażenie, że jak już komuś się uda coś odłożyć to za wcześnie myśli o inwestowaniu. Ludzie mają odłożone trzy pensje i już "chcą to gdzieś zainwestować". pal licho, że nie mają o tym pojęcia i nie wiedzą o ryzyku itd. rzecz w tym, że ludzie chcą inwestować nie mając zbudowanej wystarczającej poduszki finansowej dla zabezpieczenia swoich podstawowych potrzeb.

Moja rada jest taka aby odłożone oszczędności w pierwszej kolejności przeznaczać na poduszkę finansową. Tak aby mieć te sześć miesięcy czy rok dochodów odłożone. Wtedy można się poczuć bezpieczniej i spokojnie myśleć o jakimś inwestowaniu nadwyżek, ale nie wcześniej.


środa, 1 sierpnia 2018

Lokaty bankowe - sierpień 2018

Dawno nie przeglądałem oferty lokat bankowych. Zobaczmy zatem co banki mają w ofercie.

Idea Bank promuje teraz Lokatę Happy na 3 miesiące na 4% - rzecz jasna dla nowych klientów. Nest bank ten sam poziom odsetkowy proponuje na lokatach na 3 i 6 miesięcy (też dla nowych).

Poziom 3,5% to Eurobank  na jeden miesiąc dla użytkowników aplikacji mobilnej na zachętę,  mBank na 3 miesiące dla nowych klientów, BGŻoptima - lokata bezkarna na 3 miesiące - też dla nowych.

Estoński inBank proponuje 3,15% na 36 miesięcy.

3,1% daje Idea Bank na lokacie na nowe środki na 6 miesięcy.

3% daje Idea Bank na 1 miesiąc na nowe środki, Lions bank na lokacie welcome na 1 miesiąc, Getin Bank na 2 miesiące na lokacie mobilnej, Idea Bank na 2 miesiące na lokacie Happy Pro i na 3 miesiące na lokacie na Nowe Środki. Do tego mamy Estoński inBank z lokatą na 24 miesiące na 3%.

Niżej nie patrzę. 
Generalnie moim zdaniem lokowanie na mniej niż 3% rocznie to jest strata pieniędzy, niestety często nie mamy alternatywy bo wszystkie możliwości skorzystania z promocji mamy wykorzystane, albo pula jest zbyt duża. Można jeszcze przerzucać między bankami "nowe środki".


środa, 18 lipca 2018

Mamy inflację czy jej nie mamy?

Jest pewien dysonans poznawczy kiedy wchodzimy do spożywczaka po lekturze raportów NBP na temat inflacji, czy też po prostu po usłyszeniu w radiu że mamy inflację "tylko" 2,5%. Generalnie większość przeciętnych konsumentów znacznie bardziej odczuwa wzrost cen. Skąd ten dysonans się bierze? Otóż do mierzenia wskaźnika inflacji stosuje się szereg "manipulacji" statystycznych, które mają stworzyć syntetyczny wskaźnik statystycznego konsumenta. Problem w tym, że nie ma kogoś takiego jak statystyczny konsument. Większość pracujących w naszym kraju zarabia poniżej średniej krajowej, a najczęściej wypłacana płaca to około 1500zł "na rękę". W takich warunkach, ten rzeczywiście najczęściej występujący konsument będzie odbiegał od tego statystycznego w GUS. Większość zarabiających poniżej średniej ma w swoich wydatkach podwyższony procent udziału wydatków na żywność, energię czy mieszkanie, a niższy na usługi i rozrywkę. Powoduje to, że inflacja odczuwalna dla przeciętnego Kowalskiego jest wyższa niż podawana przez NBP. Przykładowo ceny energii i żywności wzrosły rok do roku o 3-4 procent. Odczuwamy to wszyscy tankując na stacji benzynowej czy robiąc zakupy. To właśnie sprawia, że realnie 500 plus jest już warte coś koło 470-450zł - świetny pomysł rządu na robienie ludziom wody z mózgu i na wywinięcie się od waloryzacji świadczeń - trzeba odpowiednio manipulować wskaźnikami. Co więcej nawet projekcja tych wskaźników przewiduje wzrost inflacji a ceny żywności i energii mają rosnąć równie szybko jak dotychczas.

Źródło: raport o inflacji: http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/polityka_pieniezna/dokumenty/projekcja_inflacji.html

wtorek, 10 lipca 2018

Czy polscy oszczędzający to hazardziści?

Ministerstwo Finansów podało właśnie wczoraj, że blisko 32% wartości sprzedanych w czerwcu detalicznych obligacji oszczędnościowych stanowiły obligacje premiowe. Były to 10 miesięczne obligacje na 1,5% dające szansę na wygranie dodatkowej premii w wysokości 10zł, 100zł, 1000zł i 10000zł. "20 marca 2019 r. zostanie rozlosowanych aż 41.107 premii o łącznej wartości prawie 1,5 mln zł" – komentuje Piotr Nowak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

Dzięki temu prostemu zabiegowi, jakim było połączenie marnej (co tu dużo mówić) oferty odsetkowej z zachętą hazardową (dość powiedzieć, że prawdopodobieństwo wygrania jakiejkolwiek premii to 1% - czy to dużo czy mało to osądźcie sami) , Ministerstwu udało się osiągnąć rekordowy wynik sprzedaży obligacji detalicznych.



W lipcu obligacji premiowych nie będzie. Oferta sprzedaży będzie dotyczyła tylko "normalnych serii' - bez elementu hazardowego.

piątek, 29 czerwca 2018

Książki, które czytałem

Wczorajsze przemyślenia, które opisałem na blogu Przegląd Finansowy i późniejsze komentarze pod tamtym wpisem nakierowały moją uwagę na książki, które przeczytałem, a które bezpośrednio nawiązują do tematu - kryzysu naszej zachodniej cywilizacji i narastających napięć.

W pierwszej kolejności problem, o którym traktuje przywołany we wczorajszym wpisie film - traktuje także Marcin Popkiewicz w swojej książce "Świat na rozdrożu". W dużym skrócie - nie jesteśmy w stanie utrzymać dalszego wykładniczego wzrostu gospodarczego, wzrostu populacji i eksploatacji zasobów naturalnych. Szczególnie przy obecnym systemie ekonomiczno politycznym.

Jak ukształtował się ten system? O tym pisał Yanis Varoufakis w swojej książce "Globalny Minotaur" - gdzie analizuje jak kształtowała się makroekonomiczna rzeczywistość po drugiej wojnie światowej. Skąd wizął się projekt Euro i jak to się stało, że "jedziemy na długu" i "drukowanym pieniądzu".

Na pewno w kontekście rozważań "do czego to doprowadzi" warto przeczytać książkę Adama Fergussona "Kiedy umiera pieniądz". Obrazki hiperinflacji z Republiki Weimarskiej mogą być pouczające i dawać do przemyślenia. Można też sięgnąć po książki, które wybiegają w przyszłość. Mam tu na myśli przede wszystkim dwóch autorów: Jamesa Rickardsa i Georga Friedmana.

James Rickards skupia się na kwestiach walutowych. W swojej książce "The Death of Money: The Coming Collapse of the International Monetary System" podobała mi się część historyczno analityczna, po której autor snuje wizję kolapsu globalnego systemu walutowego.  Z kolei książka "Currency Wars" ma w sobie więcej rozważań o konfliktach ekonomicznych i problemie upadku cywilizacji. Tam właśnie trafiłem na wzmiankę o książce Josepha Taintera i jego badaniach nad upadkami cywilizacji zawartych w książce "The collapse of complex societies", która chyba będzie następna na mojej liście lektur.

Z kolei George Friedman skupia się na analizach geopolitycznych ze szczególnym osadzeniem w kontekście geograficzno historycznym. Lektury jego książek "Następna Dekada - gdzie byliśmy i dokąd zmierzamy" oraz "Punkty zapalne: kryzys wyłaniający się w Europie" pozwalają osadzić nasze ekonomiczne i cywilizacyjne rozważania w pewnym kontekście i zastanowić się nad możliwymi scenariuszami rozwoju sytuacji. Warto śledzić analizy ukazujące się na blogu firmy analitycznej Friedmana Geoplitical Futures.


środa, 20 czerwca 2018

Czy wyszukiwarki numerów ksiąg wieczystych stracą rację bytu?

Kiedyś kiedyś na blogu przegląd Finansowy recenzowałem stronę na której można było wyszukać numer księgi wieczystej na podstawie adresu nieruchomości. Rzecz dla mnie fundamentalna bo jako, że księgi wieczyste są jawne to niezrozumiałym jest utrudnianie dostępu do numeru księgi, który umożliwiałby sprawdzenie w (dostępnej z resztą za darmo publicznie) przeglądarce na stronie Ministerstwa treści księgi. Jawność obrotu nieruchomościami opiera się na tym fundamencie.

Okazuje się jednak, że od wielu lat utrwaliła się w naszym kraju (podsycana przez legislaturę) paranoja na gruncie danych osobowych. Znikające spisy lokatorów zapoczątkowały problem z którym borykali się ścigający nieuczciwych dłużników wierzyciele czy zainteresowani zakupem nieruchomości potencjalni kupcy. PODGiKi traktowały numer księgi jak najtajniejszą tajność, wiedzę tajemną dostępną tylko wybrańcom. Tym bardziej chętnie, że łechtało to ich urzędniczą próżność.

Wtórowały im grona specjalistów od nieruchomości różnych maści (zwykle byli to rzeczoznawcy majątkowi) pochwalających te praktyki i wytykających jako najgorsze zbrodnie ujawnienie komukolwiek (poza nimi samymi) danych o księdze wieczystej nieruchomości. Trudno się dziwić bo rzeczoznawcy majątkowi mieli w tym swój ukryty cel - obronę swojej zawodowej pozycji i monopolu na dostęp do danych. Straszono prokuratorami, bezprawnością i takie tam różne hasła każdemu, kto ujawnia dane księgi wieczystej zainteresowanej stronie.

A tu nagle klops. mamy wyrok Wojewódzkiego Sądu Apelacyjnego w Poznaniu (sygn. akt II SA/Po 1165/17) w którym to sąd zbadał odwołanie obywatela, który potrzebował dostępu do akt księgi wieczystej. Obywatel danych o numerze księgi nie dostał w PODGiKu, a decyzję PODGiK podtrzymał WINGiK. Sąd sprowadził jednak urzędników na ziemię stwierdzając, że gdy wnioskodawca żąda podania numeru księgi dla konkretnej wskazanej nieruchomości to nie musi wykazywać interesu prawnego! 

Jak stoi w wyroku:

„Warunkiem skuteczności wniosku o wskazanie numeru księgi wieczystej nieruchomości jest jednak konkretne określenie tej nieruchomości przez wskazanie numeru działki lub adresu”

Sąd jednak poszedł dalej:

“Zgodnie z art. 20 ust. 1 P.g.k. ewidencja gruntów i budynków obejmuje informacje dotyczące między innymi gruntów – ich położenia, granic, powierzchni, rodzajów użytków gruntowych oraz ich klas bonitacyjnych, oznaczenia ksiąg wieczystych lub zbiorów dokumentów, jeżeli zostały założone dla nieruchomości, w skład której wchodzą grunty. Stosownie do art. 24 ust. 2 P.g.k. informacje zawarte w operacie ewidencyjnym są jawne. Są zatem powszechnie dostępne. Z kolei zgodnie z art. 20 ust. 4 P.g.k., każdy, z zastrzeżeniem ust. 5, może żądać udostępnienia informacji zawartych w operacie ewidencyjnym.”
“Wbrew ocenie Sądu numer księgi wieczystej stanowi przedmiotowy element opisu nieruchomości zawarty w ewidencji gruntów i budynków, podlegający ujawnieniu na wniosek w trybie art. 24 ust. 2 P.g.k., bez potrzeby wykazywania przez wnioskodawcę interesu prawnego. Wskazuje na to samo brzmienie art. 20 ust. 1 P.g.k., zgodnie z którym oznaczenie ksiąg wieczystych lub zbioru dokumentów, jeżeli zostały założone dla nieruchomości, w skład której wchodzą grunty, stanowi jedną z informacji dotyczących gruntu. Warunkiem skuteczności wniosku o wskazanie numeru księgi wieczystej nieruchomości jest jednak konkretne określenie tej nieruchomości przez wskazanie numeru działki lub adresu.”

Jednym słowem Sąd stwierdził, że urząd nie może nie udostępnić numeru księgi wieczystej obywatelowi, który wskazuje konkretną nieruchomość. Ten numer nie podlega bowiem wymogowi wykazywania interesu prawnego.



No i co teraz? Ciekawy jestem czy urzędy dalej będą miały swoją interpretację prawa, czy też ugną się pod głosem rozsądku/sądu. Rzecz ma się także w tym, że na rynku istnieje sporo komercyjnych wyszukiwarek, które za kilkadziesiąt złotych pozwalają na wyszukanie numeru KW. Sam kiedyś korzystałem i opisywałem jedną z nich. Teraz, ich biznes jest zagrożony bo sokoro urząd może i powinien ten numer udostępnić za darmo to po co płacić za to komercyjnemu podmiotowi? 

piątek, 15 czerwca 2018

Raty równe a raty malejące - na czym polega różnica?

Zaciągając kredyt zazwyczaj można zdecydować czy chcemy go spłacać w wariancie z równymi ratami, albo też z ratami malejącymi. Podjęta decyzja ma wymierne skutki finansowe warto zatem zrozumieć na czym polega różnica pomiędzy tymi wariantami.

Rata każdego kredytu składa się z dwóch elementów:
  • części kapitałowej - w której oddajemy to co pożyczyliśmy, czyli spłacamy kapitał kredytu,
  • części odsetkowej - w której płacimy za to co pożyczyliśmy, czyli ponosimy koszty pożyczonego kapitału.
Spłata części kapitałowej zmniejsza nasze saldo zadłużenia, a część odsetkowa wyliczana jest od aktualnego salda.

Istnieje wzór matematyczny pozwalający obliczyć takie składowe raty aby za każdym razem rata była równa. Mamy wtedy o czynienia ze spłatą w ratach równych. W takim przypadku w każdej racie inny będzie udział części kapitałowej do odsetkowej. 

W przypadku rat równych, na początku spłaty kredytu będziemy przede wszystkim spłacać odsetki, a część kapitałowa raty będzie niewielka. Oznacza to, że saldo zadłużenia naszego kredytu będzie malało bardzo wolno, aby przyspieszyć dopiero pod koniec okresu kredytowania.

Ma to niebagatelne znaczenie kiedy zaciągamy kredyt w walucie (nie wiem czy jeszcze takich udzielają) bo naszym ryzykiem walutowym jest obciążone właśnie to saldo kredytu, które pozostało nam jeszcze do spłaty.

Warto zauważyć, że raty równe mogą się zmieniać! jeżeli kredyt ma zmienne oprocentowanie, to co pewien okres wysokość rat zostaje przeliczona w oparciu o zmieniony wskaźnik odsetek. Wtedy następuje wyliczenie nowych rat równych przy założeniu, że będzie takie samo oprocentowanie do końca całego okresu kredytowania. Wysokość raty na następny okres odsetkowy zatem może się zmienić.

Na wysokość raty może wpłynąć także kurs waluty w której jest ona wyrażona, ale to pominiemy.

W każdym razie możemy mieć spłatę w ratach równych, ale jeśli zmieni się oprocentowanie czy kurs to raty też się zmienią.

Drugi wariant to spłata w ratach malejących. W takim przypadku spłacamy zawsze taki sam kawałek kredytu w części kapitałowej. W ten sposób nasze saldo zadłużenia maleje szybciej i od tego malejącego salda naliczane są coraz niższe odsetki. W takim wypadku przez cały okres kredytowania (przy założeniu stałego oprocentowania) raty powinny maleć, a cześć odsetkowa zdążać do zera. Ostatnia rata powinna być już w zasadzie w całości jedynie rata kapitałową.

Oczywiście w tym przypadku też musimy pamiętać, że jeśli kredyt ma zmienne oprocentowanie, to przy przeliczeniu oprocentowania wyliczane są nowe raty i ich wysokość może się zmienić. Podobnie w kwestii kursu waluty.

Generalnie przy założeniu stałej stopy oprocentowania przez cały okres przy ratach równych  będziemy mieli na początku niższe raty niż przy ratach malejących. Pod koniec kredytu sytuacja się odwróci. Jednakże przy ratach malejących całkowita kwota do spłaty będzie mniejsza bo na początku szybciej będziemy oddawać kapitał kredytu, stąd łączna suma zapłaconych odsetek będzie mniejsza niż w wariancie z ratami malejącymi.

Zaciągając kredyt warto poprosić o symulację obu wariantów.



czwartek, 7 czerwca 2018

Lokaty bankowe - czerwiec 2018

Szybki przegląd tego co mamy na rynku. Nie spodziewam się zmian, ale dla porządku popatrzmy jakie lokaty są aktualnie promowane czy jakie mają sensowne oprocentowanie.

Na poziomie 4% mamy Nest bank (3 i 6 miesięcy) oraz Idea Bank (2 miesiące). Oczywiście są to lokaty promocyjne, dla nowych klientów.

Poziom 3,5% to Eurobank (1m), mBank (3m), Idea bank (3m) i BGŻoptima (3m) - wszystko w promocji dla nowych.

Estoński inBank proponuje 3,15% na 36 miesięcy.

3% tylko wymienię:  Idea, Getin, Deutsche.

Niżej nie chce mi się schodzić. 

Generalnie nie spodziewam się jakichkolwiek zmian w lokatach skoro polityka RPP na razie jest taka żeby były realnie ujemne stopy. Tylko inflacja szaleje, masło ostatnio widziałem po 6,99 a jeszcze wzrosną ceny paliw - ale kto by się tym przejmował.

Bez promocji i haczyków - łyso.
Maksimum tego co można dostać wyznacza Idea Bnk - 2,8% na 3 miesiące. Jest więc gorzej, w zeszłym zestawieniu bez haczyków dawali 3,2%. Widocznie panika wokół Get Backu już się uspokoiła i nie boją się odpływu depozytów.

Jeszcze Toyota nabk daje na lokatach długoterminowych 2,7% na trzy lata i 2,55% na dwa lata. Nie wiem jednak czy trzymanie na tak długo na lokacie ma sens.

Reszta jest poniżej 2,5% - nie chce mi się o tym pisać.

 




poniedziałek, 28 maja 2018

Podstawowy rachunek płatniczy - banki bie będą chciały go reklamować

Jakiś czas temu Komisja Europejska wprowadziła dyrektywę nakładającą na instytucje finansowe w Unii wymóg zapewnienia wszystkim klientom przynajmniej jednego podstawowego bezpłatnego rachunku. W Polsce ustawa wprowadzająca ten przepis miała zacząć obowiązywać już 8 lutego ubiegłego roku, ale jak o zwykle bywa kary za brak takiego rachunku w ofercie będą dopiero od 8 sierpnia 2018 roku.

Można się zatem spodziewać, że na przełomie lipca i sierpnia banki i SKOKi do swojej oferty wprowadzą tzw. Podstawowy Rachunek Płatniczy. Ma on charakteryzować się tym, że bank nie może za niego ani za kartę do tego konta pobierać żadnej opłaty. Gwarantować ma to przynajmniej 5 bezpłatnych przelewów w miesiącu i 5 bezpłatnych wypłat z obcych bankomatów, a także obsługę w oddziale (o ile bank/SKOK oddziały posiada).

Niestety rachunek taki w danym banku będą mogły założyć jedynie osoby nie będące jeszcze jego klientami. 

Wydaje się, że na tle obecnej oferty rachunków bankowych ten narzucony przepisami jakimś gigantycznym hitem nie będzie. Z kolei instytucje finansowe raczej nie będą się nim chwalić. Dla kogoś kto nie korzystał jeszcze z rachunku bankowego będzie to jednak dobry wybór. 


poniedziałek, 21 maja 2018

Jak długo idzie przelew z Polski do Wielkiej Brytanii?

Dwadzieścia lat temu przesyłałem przelew w funtach z Polski do banku w Wielkiej Brytanii. Cała operacja trwała koło tygodnia zanim pieniądze pojawiły się na rachunku odbiorcy.

Zastanawiałem się ile teraz współcześnie zajmie taki przelew. Pamiętajmy, że nie chodzi o euro, gdzie można skorzystać z mechanizmu SEPA. Chodzi o przelew w funtach, który jak sądziłem do dzisiejszego ranka jest pewnie przepychany przez jakieś wolniejsze systemy.

Dziś rano miałem okazję sprawdzić swoje oczekiwania. Sądziłem, że przelanie funtów z Aliora do HSBC w Londynie zajmie przynajmniej jeden dzień roboczy. Realizacja przelewu w trzy dni robocze nie zrobiłaby na mnie wrażenia.

Poczynania obu banków jednak zwaliły mnie z krzesła.

Przelew zleciłem wczoraj wieczór w Kantorze Walutowym Alior Banku. Dziś rano ósmej wyszedł z Alior i... o 9.30 był zaksięgowany na rachunku w HSBC w Wielkiej Brytanii. 

Jestem w głębokim szoku bo nawet przelewy w złotówkach nie idą tak szybko pomiędzy rachunkami krajowymi. 

Good job Alior & HSBC!

Zaczynamy doświadczać pewnej technologicznej rewolucji - międzynarodowe transfery walutowe rozliczane w czasie niemal online. 

To też każe mi się zastanawiać nad tym, czy cały hype wokół bitcoina nie jest przereklamowany. Bitcoin miał być remedium na wysokie koszty transferu pieniędzy i czas rozliczeń. Ja za przelew zapłaciłem ZERO ZŁOTYCH. Mieścił się w tzw. "liczniku" kantoru aliorowego, gdyby nie to pewnie zapłaciłbym 30zł. Odbiorca też pewnie coś zapłacił. Zakładam, że podobną kwotę. Ale transfer przeszedł prawie natychmiast. Przy Bitcoinie pewnie koszt byłby mniejszy, ale nie raz zdarzało mi się czekać parę godzin na potwierdzenie transakcji.

wtorek, 15 maja 2018

Obligacje korpo - chyba jednak miałem rację

Jakieś dwa lata temu popełniłem na tym blogu wpis o tym, że inwestowanie w obligacje korporacyjne jest swego rodzaju ruletką. Pisałem o tym, że obligacje przedsiębiorstw nie są alternatywą dla lokat, że trzeba śledzić kondycje firmy i znać się na temacie, a co najważniejsze pisałem o tym, że istnieje ryzyko utraty całego kapitału.

Teraz niestety dla wielu indywidualnych inwestorów to ryzyko się zmaterializowało. W związku z aferą wokół spółki GetBack mamy taką sytuację, że kilka tysięcy osób może stracić w zasadzie całe zainwestowane w jej obligacje środki. 

Aktualnie rozpocznie się proces układów z wierzycielami, w którym inwestorzy instytucjonalni będą mieli przewagę pod względem pieniędzy, środków prawnych, rozeznania rynku itd. Jak znam życie inwestorzy indywidualni będą pozostawieni sami sobie i nie będą mieli łatwo. Nawet sami ze sobą będą mieli trudno się dogadać bo jest ich zbyt wielu i są rozproszeni. Zaś jeżeli chodzi o dostęp do porady prawnej, to w sytuacji kiedy ktoś ma wierzytelności za kilka tysięcy, to zapłacenie nawet dodatkowych kilkuset złotych na prawników może mijać się z celem.

Tak więc niestety dla indywidualnego inwestora inwestowanie w obligacje korporacyjne jest mocno, ale to mocno problematyczne. Szczególnie na naszym rynku gdzie mechanizmy regulacyjne działają - średnio.


wtorek, 8 maja 2018

Kantory internetowe - ich liczba powoli spada.

Nie wiem czy wiecie, ale na blogu Przegląd Finansowy jest od wielu lat umieszczona lista kantorów internetowych. Były takie czasy kiedy nowe tego typu biznesy otwierały się jak grzyby po deszczu. Od kilku lat rynek się jednak wysycił. Te które działają są albo wystarczająco duże aby uzasadnić ekonomicznie ponoszone wydatki na marketing, albo też znalazły swoją niszę i swoich stałych klientów. Ich liczba też powoli spada. 

Od lat obserwuję, że z każdym przeglądem podlinkowanej listy wypada z niej jeden lub dwa kantory. Trochę przypomina mi to czasy kiedy każdy wydawca chciał mieć w polsce portal a potem otwierało się chyba z dziesięć serwisów aukcyjnych. Na rynku takim jak polski jest miejsce na pewną ograniczoną liczbę inicjatyw typu internetowego, czy to chodzi o kantory czy inne biznesy. Po pewnym momencie szybkiego wzrostu przychodzi weryfikacja rynkowa, a kolejnych klientów można przeciągnąć do siebie oferując dodatkowe funkcjonalności (w przypadku kantorów to np. wielowalutowe karty).

Napiszcie czy korzystacie z kantorów internetowych, jeżeli tak to jak i dlaczego i czy cały czas z tego samego.


środa, 2 maja 2018

Przegląd lokat bankowych - maj 2018

W ubiegłym miesiącu nie publikowałem zestawienia lokat. Nie było za bardzo czego analizować. Pomyślałem, jednak, że dwa miesiące to wystarczająco dużo czasu aby sprawdzić czy coś się w ofercie banków zmieniło.

Wygląda na to, że w segmencie ofert promocyjnych dla nowych klientów dominuje Nest Bank z 45 ofertą dla depozytów na dwa, trzy i sześć miesięcy.

Poziom 3,5% mamy zajęty przez lokatę na 1m w Eurobanku (dla użytkowników aplikacji mobilnej), lokatę na trzy miesiące dla nowych klientów w mBanku a także lokatę na trzy miesiące dla nowych klientów w Idea Banku, ewentualnie dla posiadaczy konta w Idea Banku jest na 3,5% lokata bezkonkurencyjna plus na 1 albo 3 miesiące. Mamy do tego jeszcze Lokatę Bezkarną w BGŻoptima też dla nowych.

Na 3,2% w Idea Banku można bez żadnych haczyków założyć Lokatę Bezkonkurencyjną na 1 lub na 3 miesiące.

3,15% proponuje Estoński Inbank na 36 miesięcy

Na poziomie 3% mamy w Idea Banku lokatę Happy na 1 miesiąc, w Lions Banku lokatę Welcome tez na miesiąc ale trzeba wyłożyć 350 tyś, ewentualnie Lokatę na Nowe Środki plus na 6 miesięcy w Idea Banku. Getin proponuje 3% na lokacie na dwa miesiące (lokata mobilna), Deuttsche Bank (to jeszcze istnieje?) na 12 miesięcy przy założeniu konta, a Inbank na 24 miesiące. jest jeszcze Nest Bank z lokatą na nowe środki na 4 miesiące ale oferta obowiązuje tylko do dziś więc trzeba się spieszyć.

Na niektórych kontach oszczędnościowych w ramach promocji można prze jakiś czas dostawać oprocentowanie między 2,5% a 3%. W takiej sytuacji, jeśli ktoś chce może takie konto założyć zamiast lokaty. ja trochę się jednak z takiego procederu wyleczyłem bo na koniec zostaje się z kontem, które trzeba zamknąć inwestując w to swój czas, który jak wiadomo darmowy też nie jest.


piątek, 20 kwietnia 2018

Gdzie te wszystkie blogi finansowe?

Naszła mnie niedawno taka refleksja. Porządkowałem swoje zakładki i wpisy na liście blogów finansowych, zacząłem się zastanawiać co się stało. Otóż kiedy zacząłem pisać bloga Przegląd Finansowy, był taki moment, że blogów o tej tematyce zaczęło powstawać sporo. Wiele z nich żyło między 2009 a 2013 rokiem. 

Potem zaczęły powoli usychać. Coraz więcej z nich (tych, które wydawały mi się swego czasu interesujące) zostało porzuconych. Wpisy ukazywały się rzadziej albo wcale i od jakiegoś czasu zaczęły nawet znikać domeny. Na "rynku' zostało zaledwie kilka z kilkunastu, które dawały się czytać jeszcze parę lat temu. 

Zastanawiam się, z czego wynika to zjawisko. Czy to jest tak, że im dalej od kryzysu tym mniej interesujący staje się temat finansów? Czy to jest tak,że jak złoto przestało iść do góry to powoli wyczerpała się chęć niektórych do pisania o nim? Może niektórzy napisawszy już wszystko o oszczędzaniu pieniędzy zajęli się autopromocją bo trochę tematy się wyczerpały, a inni po prostu się znudzili. Czy może pewne pokolenie wyrosło z pisania bloga i zajęło się pracą i rodziną? A może temat finansów został już tak ostrzelany wpisami, że napisanie czegoś nowego i interesującego jest coraz trudniejsze? Może też zainteresowanie publiki blogami finansowymi spadło - jak ktoś kto pisze bloga widzi, że niewiele osób na niego wchodzi to się mu odechciewa pisać? W międzyczasie powstało zaś trochę blogów, które nazywam "tablica ofert" - nie zawierają one żadnej ciekawej treści oprócz tego, że prezentują promocyjne lokaty czy konta.

Chętnie czasem czytałem wpisy na blogach finansowych, a teraz trochę nie mam co czytać. Ciekaw jestem Waszych refleksji - jakie wy blogi czytacie i które polecacie? Piszcie w komentarzach - tym razem można robić autopromocję.


czwartek, 19 kwietnia 2018

Sprawdzanie nieruchomości przed zakupem

Postanowiłem wypisać sobie z różnych źródeł podawanych w internecie porady co należy sprawdzić przed zakupem nieruchomości. Może się to komuś przyda. Zaczynamy:
  • Plan zagospodarowania przestrzennego = dowiemy się dzięki niemu czy interesująca nas działka ma charakter budowlany, czy np. wymaga odrolnienia, czy jest terenem przeznaczonym przykładowo pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną, wielorodzinną etc.
  • Wydane dla danej nieruchomości decyzje o warunkach zabudowy - treść decyzji o warunkach zabudowy jest wiążąca dla organu przy wydawaniu pozwolenia na budowę. Oznacza to, że proponowany projekt budowlany, który jest zgodny z warunkami zabudowy, nie może zostać przez urząd odrzucony 
  •  księga wieczysta - tam znajdziemy wszystkie sprawy związane z własnością i z prawami i obciążeniami danej nieruchomości (tu znajdziecie opis gdzie zdobyć numer księgi wieczystej) dzięki sprawdzeniu księgi dowiemy się czy na gruncie nie ustanowiono służebności przejazdu lub przechodu, oraz czy osoba sprzedająca jest zapisana jako jedyny właściciel, czy może na nieruchomości ustanowiona została współwłasność lub wieczyste użytkowanie.
  • wypis/wyrys z ewidencji gruntów i budynków - dowiemy się jaką dokładnie powierzchnię ma nieruchomość, czy też jakiej klasy jest jej gleba
  • właściciele - czy mieszkanie nie jest przedmiotem współwłasności, a jeżeli tak, to czy pozostali współwłaściciele wyrazili zgodę na sprzedaż mieszkania. 
  • Zaświadczenie o stanie zameldowania w lokalu
  • można zażądać przedstawienia lub dla większej pewności dołączenia w postaci załącznika do umowy zaświadczenia w tym przedmiocie, wystawionego przez spółdzielnię lub wspólnotę mieszkaniową (np. z tytułu opłacenia czynszu), urząd gminy (np. z tytułu niezalegania z podatkami od nieruchomości), czy zakład energetyczny ( z tytułu niezalegania z opłatami za energię elektryczną)

wtorek, 17 kwietnia 2018

Bananowy rynek, bananowa giełda i bananowe obligacje GetBack

Spodobał mi się tytuł wpisu na blogu Humanista na giełdzie- nasza giełda jest zdecydowanie bananowa i bliższa bantustanom niż godnemu zaufania rynkowi. Nie jeden raz pisałem na ten temat wywnętrzając się na blogu Przegląd Finansowy o tym, że regulacje i działania regulatora na naszej GPW są niedoskonałe i krzywdzące dla przeciętnego inwestora.

Przemyślenie na ten temat nasunęła mi dziejąca się aktualnie afera firmy GetBack. Można sobie o niej poczytać w przytoczonych na końcu wpisu artykułach, nie będę wszystkiego referował.

W dużym skrócie mamy firmę, która wyemitowała dużo obligacji, upychali je po klientach sprzedawcy nazywający się "doradcami inwestycyjnymi" (którzy nota bene kiedyś upychali także obligacje świętej pamięci Ganta - krótka jest pamięć ludzka). Obligacje te oprócz indywidualnych inwestorów kupowały też fundusze (które potem były upychane po inwestorach indywidualnych).

Spółka na dokładkę wyemitowała też mnóstwo akcji i nagle kilka miesięcy później okazuje się, że jest na granicy wypłacalności a jej zarząd odgrywa jakąś komedię z informacjami o możliwym finansowaniu. Zarząd z resztą już były bo właśnie został odwołany.


Kolaps firmy pociągnie za sobą problemy z wyceną mnóstwa funduszy i straty wizerunkowe i finansowe wielu inwestorów, ze szkodą dla całego rynku obligacji.

Tymczasem organy nadzoru reagują jak zwykle poniewczasie i jedyne co potrafią zrobić to zawiesić notowania. Zaraz będziemy mieli sytuację, że inwestorzy, którzy nie zdązyli się ewakuować na pierwszy dzwonek zamieszania, zostaną na wieki wieków umoczeni w trefnych papierach tak jak to było wiele razy z obligacjami paru innych upadłych emitentów (których procesy likwidaycjne się ślimacza wiele wiele lat).

Jak inwestor ma zaufać tak prowadzonemu rynkowi? Ja przyznam się szczerze dwa razy się dałem nabrać i już jestem bardzo bardzo ostrożny i niechętny.

Kilka linków o sprawie:

czwartek, 5 kwietnia 2018

Alternatywy dla LIBOR

Stawka LIBOR (London Interbank Offered Rate) jest powszechnie używana przy wyliczaniu oprocentowania kredytów walutowych. Jak się jednak okazało w 2012 roku w latach 2005-2010 była ona przedmiotem manipulacji. Efektem afery stało się poszukiwanie alternatyw, które polegałyby na tym, że stawka oprocentowania byłaby ustalana bardziej przejrzyście.

Końcem ubiegłego roku pojawiły się informacje, że Szwajcarski bank Narodowy pracuje nad nową stawką dla CHF - nazywaną SARON (Swiss Average Rate Overnight ). Powołana przez SNB grupa robocza, ustaliła, że ta stopa obliczana od 2009 r. przez szwajcarską giełdę papierów wartościowych (SIX) z inicjatywy SNB będzie najlepszym punktem odniesienia dla pożyczek międzybankowych. 

Czy zobaczymy kiedyś jej wykorzystanie na polskim rynku w odniesieniu do kredytów frankowych? Nie spodziewałbym się tego prędko. banki nie zmuszane nie będą chętne do jakichkolwiek zmian.

Tymczasem z za oceanu nadchodzą jeszcze inne wiadomości. Bank rezerwy Federalnej w Nowym Jorku wprowadził nowy wskaźnik nazwany SOFR - Secured Overnight Financing Rate, który opiera się na realnych transakcjach i stawce overnight. Analitycy twierdzą, że SOFR będzie oparty na stabilnym zestawie transakcji, które rozwiążą wiele problemów i zostanie wyeliminowana niewiarygodność LIBOR-u, który nie jest stawką transakcyjną.

czwartek, 15 marca 2018

Dlaczego nie korzystam z bankowości mobilnej.

Od pewnego czasu banki chcą nas bardzo zachęcić do korzystania z mobilnych aplikacji bankowych. Wprowadzają do nich także funkcjonalności pozwalające na płacenie Blikiem czy to zbliżeniowo. Ja odnoszę się do tych nowinek z dużą rezerwą. Ktoś może uznać mnie za zgrzybiałego konserwatystę, ale mam pewne powody dla których uznaję, że korzystanie z bankowości mobilnej nie jest bezpieczne.



Po pierwsze telefon komórkowy zwykle służy do autoryzacji przelewów. W sytuacji kiedy używamy na nim aplikacji mobilnej jest on jedynym urządzeniem za pomocą którego komunikujemy się z bankiem. Kiedy zlecamy przelew i go potwierdzamy autoryzacja odbywa się w całości w telefonie. Każda podatność bezpieczeństwa, każda złośliwa aplikacja (zainstalowana intencjonalnie lub też nie) mogą ten proces zaburzyć, przerwać lub przechwycić. Nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować tym bardziej, że smartfony stają się coraz bardziej przedmiotem zainteresowania hakerów. Niestety platformy mobilne bezpieczeństwem nie grzeszą, a ilość złośliwych aplikacji na urządzenia mobilne stale rośnie. Nawet przez przypadek można sobie coś takiego zainstalować.

Drugim powodem jest to, że istnieje ryzyko zgubienia telefonu. Nie mam do końca zaufania do zabezpieczeń wbudowanych w aplikacje mobilne. Tym bardziej, że aplikacja mobilna pozbawia nas kontroli nad niezależnym kanałem autoryzacji jakim jest kod sms.

To chyba dwa najważniejsze powody dla których na razie opieram się mobilnej rewolucji w bankowości.

piątek, 2 marca 2018

Lokaty bankowe marzec 2018

Mamy kolejny miesiąc, a co za tym idzie kolejną okazję do sprawdzenia, czy oferta lokat bankowych ma coś ciekawego.

Jeżeli weźmiemy najlepiej oprocentowane lokaty to są to lokaty promocyjne na 4% od Idea banku (2m) i Nest Banku (3m i 6m) - żadnych zmian względem poprzedniego miesiąca nie stwierdzono (gdzie te czasy gdy co miesiąc były zmiany oprocentowania).

W dalszej kolejności mamy lokaty na 3,5% które proponują Eurobank (1m), mBank (3m), IdeaBank (3m) oraz BgżOptima (3m).

3,15% proponuje estoński Inbank na 36m.

Na poziomie 3% mamy Idea Bank (1m, 3m, 6m) Lions Bank (1m) dla jakiejś mega kwoty ponad 350tyś (kto trzyma taką kasę na lokacie), Getin (2m), Deutsche Bank (12m) i Inbank (24m).

Gdyby wykluczyć lokaty promocyjne to maksimum tego na co można liczyć daje Toyota Bank (2,7% na 36m albo 2,55% na 24m), gdybyśmy chcieli krótsze terminy dla ludzkich kwot (mniej niż 100 tyś) to absolutne maksimum jest w Toyota Banku na 9m na 1,85%.

Jednym słowem żenada.


czwartek, 1 marca 2018

Systemy kart płatniczych

Praktycznie każdy kto ma w portfelu kartę płatniczą zauważył, że niektóre z nich mają logo VISA a inne np. Mastercard. Wydaje mi się, że niewiele osób jednak wie, że istnieją jeszcze inne organizacje kartowe.

Skąd w ogóle potrzeba stworzenia międzybankowych organizacji kartowych? Organizacje te udzielają bankom bądź innym instytucjom licencji na emisję, pozostając jednocześnie właścicielem symbolu oraz wszystkich praw z nim związanych. posiadają także infrastruturę pozwalającą dokonywanie międzynarodowych rozliczeń płatności kartami. Dzięki temu możemy kartą VISA zapłacić w dowolnym punkcie oznaczonym logo tej organizacji na całym świecie.

Na świecie istnieje pięć głównych systemów kart płatniczych o zasięgu globalnym, trzy z nich to systemy bankowe wydające karty bankowe:, VISA International, Master Card, JCB oraz dwie organizacje klubowe Diners Club, American Express.  Cechą rozróżniającą system klubowy od bankowego jest centralizacja i decentralizacja systemów. Uczestnikami systemów bankowych jest wiele instytucji bankowych, a jeżeli chodzi o systemy klubowe, banki są jedynie agentami realizującymi rozliczenia.

Na świecie istnieją także krajowe systemy kartowe (w Polsce swego czasu były karty wydawane przez PolCard) ale zwykle są one ograniczone do jednego kraju.

Diners Club jest najstarszym systemem kart płatniczych, został stworzony w USA w 1950 roku. W Polsce organizacja Diners Club obecna jest od 1998 roku.

Największą na świecie organizacją, wydającą karty w systemie bankowym jest VISA International Service Association. Początek systemowi Visa International dał kalifornijski Bank of America w 1958 roku. W Polsce Visa jest obecna od 1990 roku.

Drugim, co do wielkości systemem płatniczym po systemie Visa International jest Master Card. Utworzony został w 1960 roku przez instytucję California Bank Card Association. We wrześniu 1992 roku powstał system Europay, ściśle powiązany z MasterCard. Połączenie firm Europay i MasterCard nastąpiło w 2001 roku, co zaowocowało utworzeniem firmy MasterCard International.

American Express to organizacja typu klubowego założona w 1850 roku jako biuro podróży i w celu umożliwienia dokonywania przekazów pieniężnych oraz emitowania czeków podróżnych.  Dopiero w latach sześćdziesiątych rozpoczęła ona wydawanie kart. Organizacja American Express w Polsce obecna była już przed II wojną światową. Po wojnie na nowo rozpoczęła swoją działalność dopiero od 1991 r.

Japan Credit Bureau (JCB) to organizacja powstała w 1961 roku, skupiająca banki japońskie i organizacje finansowe. Początkowo działała wyłącznie na rynku japońskim. Dopiero w 1981 rozszerzyła ona działalność na inne kraje, w Polsce karty płatnicze systemu JCB nie są emitowane.


piątek, 16 lutego 2018

Obligacje z loterią

Przeczytałem ostatnio, że resort finansów zapowiada, że jeszcze w pierwszym półroczu  pojawią się w sprzedaży obligacje loteryjne. nie wiadomo jak miałoby to działać, ale chyba chodzi o to aby dać nabywcom poczucie, że samo (niskie) oprocentowanie jest uzupełnione jeszcze (losową) szansą na jakąś większą premię: "Proponowanym rozwiązaniem może być połączenie parametrów kuponowych emisji krótkookresowych z mechanizmem losowania premii pieniężnej."

Czy takie podejście osiągnie sukces? Trudno powiedzieć. Na pewno, jeżeli byłoby tak jak zapewnia MF, że premia loteryjna będzie zwolniona od podatku od gier, to może będzie ona atrakcyjna. Dużo zależeć będzie od tego jakie będzie prawdopodobieństwo wygranej i jaka nagroda. Pytanie także, czy podobnie jak przy "loterii paragonowej" zaraz nie pojawią się jakieś kontrowersje.

Sam instrument obligacji powiązanych z losowaniem premii nie jest nowy. Wydaje mi się, że w okresie międzywojennym były emitowane takie obligacje w Polsce (nie jestem pewien). Aktualnie emitowane są w innych krajach.

Pytanie tylko, czy nie okaże się, że (podobnie jak z obligacjami dla beneficjentów 500+) wydane zostaną spore środki na promocje, a zainteresowanie papierami będzie mizerne.


piątek, 9 lutego 2018

Co dalej z OFE?

Jakiś czas temu premier Morawiecki zapowiedział ostateczną reformę OFE. Od tego czasu nadal niewiele wiadomo. Ostatnio pojawiły się przecieki, że wkrótce wreszcie temat zostanie zakończony. Wygląda na to, że o ostateczny kształt reformy spierają się resorty finansów i pracy. 

Nadal zakłada się przekazanie 25% aktywów OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej i zewidencjonowanie ich na subkontach ubezpieczonych w ZUS, a 75% przekształcenie w aktywa specjalistycznych funduszy inwestycyjnych. Aktualnie prowadzone są konsultacje dotyczące ostatecznego kształtu ewentualnych zmian. Trzeba będzie uważnie monitorować sytuację.

piątek, 2 lutego 2018

Lokaty bankowe luty 2018

Czy w lutym 2018 cokolwiek zmieniło się jeżeli chodzi o najlepsze lokaty bankowe? Zobaczmy co  w swojej ofercie depozytowej proponują nam aktualnie banki:

  • Poziom 4% okupują bez zmian Idea Bank na 2 miesiące na Lokacie Happy oraz Nest Bank na 3 miesiące lub 6 miesięcy na Lokacie Witaj,
  • Do poziomu 3,5% weszła BGŻ optima z lokatą  "bezkarną" na 3 miesiące (dla "nowych klientów" no i trzeba mieć lub założyć konto oszczędnościowe), poza tym bez zmian tj. Eurobank na 1 miesiąc (po aktywacji aplikacji mobilnej), mBank na 3 miesiące na lokacie dla nowych klientów oraz Idea Bank na 3 miesiące na Lokacie Happy/HappyPRO
  •  3,15% podobnie jak miesiąc temu proponuje estoński Inbank na 36 miesięcy,
  •  na poziomie 3% mamy Idea Bank na 1 miesiąc na Lokacie Happy, Lions Bank na lokacie Welcome (od 100 tyś), Getin Bank na 2miesiące na Lokacie Mobilnej, Inbank na 24 miesące, no i doszła jeszcze lokata w Idea Banku na 3 lub 6 miesięcy na nowe środki.
Bez haczyków maksimum z tego co można wycisnąć to lokaty na długie terminy (2,7 w Toyota Banku na 36 miesięcy albo 2,55% na 24 miesiące, ewentualnie ten estoński Inbank bez gwarancji BFG).


środa, 24 stycznia 2018

Co to znaczy frugal?

Kiedyś, dawno temu jak zaczynałem przygodę z blogowaniem - to było gdzieś po kryzysie 2008 roku - karierę zaczęło w blogosferze finansowej robić pojęcie "frugal"/"frugalizm". Dziś mi się przypomniało i zaczęło chodzić po głowie bo w pewnym momencie ono zniknęło z użycia. Kryzys "minął" i nagle wszyscy przestali chcieć być 'frugal'. zaczeli być inwestorami, zarabiać na tym i owym, pisać o stopach zwrotu. Pisanie o oszczędzaniu się wytarło. Znudziło. W pewnym momencie pisali o tym wszyscy, a teraz nagle już jakby mało kto. Tak jakby powtarzanie do znudzenia o życiu poniżej swoich możliwości finansowych, stało się "passe".

Co to znaczy frugal? To jest sposób życia powściągliwego, oszczędnego w rozsądnym tego słowa znaczeniu. Takiego, w którym kupowane są rzeczy warte swojej ceny i potrzebne, a rezygnuje się z rzeczy zbędnych, nadmiarowych. To jest sposób myślenia o sobie i własnych finansach, w którym rozróżniamy miedzy zachcianką a potrzebą, zastanawiamy się czy potrzeba jest rzeczywista i ile warto przeznaczyć na jej zaspokojenie. Czasem to jest odmawianie sobie pewnych elementów stylu życia, w rozsądny sposób, wynikający z kalkulacji. To sposób życia, w którym staramy się nie marnotrawić rzeczy, zużywać je w całości i nie wyrzucać jeśli mogą być jeszcze użyteczne.

Nie chodzi tu o sknerstwo, ale o uwzględnianie w decyzjach ekonomii a nie emocji po to aby swoje finanse prowadzić w sposób zapewniający oszczędności a nie długi. Okazuje się, że myślenie tego rodzaju jest zwykle też zbieżne z ekologią.

Takie jest moje rozumienie tego pojęcia. A jakie jest wasze?