Spodobał mi się tytuł wpisu na blogu Humanista na giełdzie- nasza giełda jest zdecydowanie bananowa i bliższa bantustanom niż godnemu zaufania rynkowi. Nie jeden raz pisałem na ten temat wywnętrzając się na blogu Przegląd Finansowy o tym, że regulacje i działania regulatora na naszej GPW są niedoskonałe i krzywdzące dla przeciętnego inwestora.
Przemyślenie na ten temat nasunęła mi dziejąca się aktualnie afera firmy GetBack. Można sobie o niej poczytać w przytoczonych na końcu wpisu artykułach, nie będę wszystkiego referował.
W dużym skrócie mamy firmę, która wyemitowała dużo obligacji, upychali je po klientach sprzedawcy nazywający się "doradcami inwestycyjnymi" (którzy nota bene kiedyś upychali także obligacje świętej pamięci Ganta - krótka jest pamięć ludzka). Obligacje te oprócz indywidualnych inwestorów kupowały też fundusze (które potem były upychane po inwestorach indywidualnych).
Spółka na dokładkę wyemitowała też mnóstwo akcji i nagle kilka miesięcy później okazuje się, że jest na granicy wypłacalności a jej zarząd odgrywa jakąś komedię z informacjami o możliwym finansowaniu. Zarząd z resztą już były bo właśnie został odwołany.
Kolaps firmy pociągnie za sobą problemy z wyceną mnóstwa funduszy i straty wizerunkowe i finansowe wielu inwestorów, ze szkodą dla całego rynku obligacji.
Tymczasem organy nadzoru reagują jak zwykle poniewczasie i jedyne co potrafią zrobić to zawiesić notowania. Zaraz będziemy mieli sytuację, że inwestorzy, którzy nie zdązyli się ewakuować na pierwszy dzwonek zamieszania, zostaną na wieki wieków umoczeni w trefnych papierach tak jak to było wiele razy z obligacjami paru innych upadłych emitentów (których procesy likwidaycjne się ślimacza wiele wiele lat).
Jak inwestor ma zaufać tak prowadzonemu rynkowi? Ja przyznam się szczerze dwa razy się dałem nabrać i już jestem bardzo bardzo ostrożny i niechętny.
Kilka linków o sprawie:
Witam. Prawdę mówiąc coś grubego kroiło się od kilku miesięcy. Kilka dni temu pisałem o tej spółce na swoim blogu opisując niezawodny sposób na bankructwo. Po ponad dwudziestu latach inwestowania na giełdzie dalej nie mogę się nadziwić dlaczego inwestorzy uśredniają spadające dynamicznie akcje w nadziei na odrobienie strat. Widać niewiele jest przesady w powiedzeniu, że do funkcjonowania rynków finansowych niezbędny jest napływ kolejnych dawców świeżego kapitału. Smutne to, ale prawdziwie niestety...Pozdrawiam Adam.
OdpowiedzUsuń