Pytanie postawione w tytule pewnie nasuwa się wielu osobom, które obserwują zestawienia lokat. Poziom stóp procentowych nie wydaje się być zachęcający aby w ogóle wkładać pieniądze do banku. Na koncie rozliczeniowym od dawna już oprocentowanie jest zwykle zerowe (a po uwzględnieniu opłat - efektywnie ujemne). Konta oszczędnościowe jeszcze jakoś się bronią, ale wygląda to kiepsko, szczególnie jeżeli oprocentowanie nominalne jest poniżej inflacji.
Zostają lokaty, ale jak przyjrzymy się uważnie, to zauważymy, że jedynie te promocyjne dają jakiś sensowny procent.
Pierwsza odpowiedź, zatem - która nasuwałaby się na pytanie tytułowe, powinna zatem brzmieć: "nie opłaca się". Tyle tylko, że należałoby rozpatrzyć alternatywy.
Lokata bankowa (do kwoty 100 tyś EUR gwarantowanej przez BFG) jest stosunkowo bezpiecznym instrumentem. Alternatywą mogą być w pewnym stopniu obligacje skarbowe, ale tu mamy troszkę więcej procedur związanych z ich zakupem i ewentualnym zbyciem. Inne alternatywy tak naprawdę nimi nie są, bo nie możemy porównywać instrumentów finansowo inwestycyjnych o różnych klasach ryzyka czy płynności.
Tak więc inwestycja w mieszkanie wydaje się być alternatywą dla lokaty pod względem generowanych przepływów finansowych, ale tak naprawdę nią nie jest. To znaczy, jest wyłącznie dla tych, którzy tak kupno mieszkania jak i lokatę traktowaliby na równi jako niepłynny długoterminowy sposób lokowania kapitału.
Podobnie zakup złota - nie jest alternatywą dla lokaty ze względu na ryzyko zmienności kursu w krótkim i średnim terminie i niepewność co do przyszłego kursu w długim.
Więc tak naprawdę lokaty w swojej klasie nie mają alternatyw. jeśli chcemy mieć środki ulokowane w gwarantowanym przez państwo instrumencie, dającym pewny i z góry określony procent to mamy do wyboru tak naprawdę lokaty i obligacje skarbowe. Pod względem finansowym są to opcje względnie porównywalne więc co do opłacalności jednych i drugich można mówić wyłącznie w szerszym kontekście uwzględniając alternatywny koszt kapitału, preferencję ryzyka i preferencję płynności.
Zapytacie więc po lekturze, całego tego wywodu, jaka więc do jasnej ciasnej powinna być odpowiedź na tytułowe pytanie. Cóż, salomonowa: "to zależy"...
W takim razie ciekawa byłaby analiza najlepszych lokat w zależności od kwoty lokaty i stopnia ryzyka.
OdpowiedzUsuń"Inne alternatywy tak na prawdę" - piszę się "naprawdę" :)
OdpowiedzUsuńBłąd ortograficzny poprawiłem, dzięki za zwrócenie uwagi.
OdpowiedzUsuńCo do porównywania stopnia ryzyka lokat. To bardziej należałoby się zastanowić jakie banki mają ryzyko. jak widzieliśmy ostatnimi czasy najbardziej ryzykowne są SKOKi i banki spółdzielcze, duże banki z państwowym kapitałem będą raczej bezpieczne.
OdpowiedzUsuńDla mnie opłaca się zarabiać na lokatach, tylko przy większych sumach - inaczej nie jest to warte zachodu
OdpowiedzUsuńzawsze opłaca się oszczędzać, chociaż to właśnie ta część jest najtrudniejsza w tym wszystkim
OdpowiedzUsuńRzecz w tym, że lokaty chyba niekoniecznie są najbardziej efektywną metodą oszczędzania. Nie śledzę tego uważnie, ale wydaje mi się, że często oprocentowanie lokat jest mniej więcej na poziomie inflacji albo nawet poniżej tego poziomu. Powstaje więc pytanie, jak najmądrzej oszczędzać, w zależności od wielkości kwoty, którą chcielibyśmy na to przeznaczyć, oraz stopnia ryzyka.
Usuń