Kiedy ktoś zamierza wchodzić na rynek inwestycyjny nieuchronnie stanie twarzą w twarz z szeregiem problemów i wyzwań. Często także nie ustrzeże się popełniania błędów. Lepiej jednak próbować unikać tych błędów początkujących inwestorów, które popełniane są najczęściej. Poniżej spróbowałem wy-listować te, które wydały mi się najbardziej oczywiste.
1. Chciwość
To jest chyba podstawowy błąd każdego, kto ma do czynienia z pieniędzmi i chciałby zarabiać na inwestycjach. Kiedy stajemy się chciwi i chcemy zarabiać więcej i więcej, naszym umysłem zamiast racjonalnego rozumowania zaczynają rządzić emocje. Chciwość przesłania nam racjonalny ogląd sytuacji. W sytuacji kiedy na jakiejś inwestycji już moglibyśmy realizować zyski, chciwa nadzieja na jeszcze dalszy wzrost ceny prowadzi do tego, że zaskakuje nas jej spadek i zostajemy z niczym. Czasem lepiej jest realizować niewielkie zyski przy mniejszym ryzyku, niż ryzykować dużo w nadziei na więcej.
2. Niedostateczna wiedza
Przystępowanie do inwestycji bez wystarczającego przygotowania merytorycznego to kolejny grzech początkujących. Brak wiedzy powoduje, że nasze rozeznanie w tym kiedy należy zrezygnować, kiedy realizować zyski, a kiedy ciąć straty jest zaburzone. Tylko dobre przygotowanie z dziedziny tematu, w który chcemy zainwestować może nam pozwolić zarabiać i zmniejszy nasze ryzyko.
3. Zbyt wiele srok za ogon
Dywersyfikacja jest skutecznym narzędziem zarządzania ryzykiem, ale zbyt duże rozdrobnienie naszych inwestycji może przynieść odwrotne skutki. Pakując się w wiele małych inwestycji często doprowadzamy do sytuacji kiedy nie jesteśmy w stanie ogarnąć pod względem informacyjnym tego co się w nich dzieje. Zbyt wiele produktów inwestycyjnych, czy akcji to konieczność nadzorowania i analizy wielkiej ilości informacji. Często lepiej skupić się na trzech-pięciu projektach, czy walorach niż na 15-20. Ponadto duże rozdrobnienie inwestycji często powoduje, że koszty transakcyjne pożerają większość zysków.
4. Ślepe podążanie za innymi
Decydując się na zainwestowania swoich pieniędzy należy brać za nie pełną odpowiedzialność. Upraszczanie sobie zadania kierując się działaniami innych, powoduje, że nasze działanie jest nieodpowiedzialne i często prowadzi do strat. Pamiętajmy ponadto, że opinie wygłaszane przez innych nie zawsze są poparte rzetelną wiedzą. Należy bardzo krytycznie odnosić się i samodzielnie weryfikować tok rozumowania i źródła informacji. Nie zapominajmy także, że wielokrotnie na niektóre inwestycje organizuje się prawdziwe sterowane nagonki i opinie tłumu są niczym innym jak opłaconą propagandą.
5. Niedocenianie ryzyka
Z powyższymi grzechami ręka w rękę wędruje kolejny. Jeżeli nie przeanalizujemy w sposób dostateczny ryzyka i jeżeli zbagatelizujemy szanse wystąpienia różnych ryzykownych zdarzeń - polegniemy. Szczególne znaczenie ma przy tym rozważenie czy i jakie ryzyko mogą dla naszej inwestycji i dla naszego portfela wprowadzić zdarzenia rzadkie, ale nieprzyjemne.
6.Nadużywanie dźwigni finansowej
Dźwignia finansowa jest potężnym narzędziem pozwalającym multiplikować zyski, ale też w bezlitosny sposób obchodzi się z tymi, którzy nie rozumieją związanego z nią ryzyka. Nadużywanie dźwigni prowadzi często do strat przewyższających zainwestowany kapitał i należy tym instrumentem posługiwać się bardzo rozważnie, za każdym razem analizując potencjalnie najgorsze możliwe scenariusze.
7. Przesadny optymizm
Popadanie w euforię na widok pierwszych zysków, czy też nieracjonalnie optymistyczne ocenianie inwestycji na etapie kiedy w nią wchodzimy to kolejny problem. Niejednokrotnie doświadczeni inwestorzy wspominają po latach jak na początku swojej kariery sparzyli się kilka razy na swoim nadmiernie optymistycznym osądzie sytuacji. Lepiej żeby naszą inwestycją kierował suchy racjonalizm niż abyśmy w sposób nieobiektywny nazbyt optymistycznie ocenili perspektywy.
8. Brak dyscypliny i planu
Brak racjonalnego planu wyznaczającego kiedy i na jakich zasadach z danej inwestycji zamierzamy wyjść często powoduje, że ulegamy emocjom. Kiedy nawet ten plan mamy to brak dyscypliny w jego przestrzeganiu może być katastrofalny. Często gorsze jest nie przestrzeganie postawionych sobie wcześniej założeń niż to jeśli te założenia okazują się błędne. Oczywiście nie mówię o tym, że pierwotnych planów nie należy korygować, ale najgorsze co możemy robić to działać w sposób chaotyczny prze przemyślenia i analizy różnych wariantów.
9. Napalanie się na "uciekające okazje"
Często wydaje się nam, że dana okazja inwestycyjna "już się nie powtórzy". Kierowanie się tym kryterium często jest katastrofalne w skutkach. Życie pokazuje, że jeśli nie taka, to pojawi się inna, może lepsza. Doskonałe okazje zaś często związane są z nadzwyczajnym ryzykiem więc nie ma się co napalać ale chłodno kalkulować czy coś się opłaca.
10. Wchodzenie "za wszystko"
Innym grzechem jest wchodzenie wszystkimi swoimi oszczędnościami w jakiś projekt inwestycyjny. Pozbawianie się poduszki bezpieczeństwa generuje stres, a nerwy nie są dobrym doradcą inwestycyjnym. Poza tym kłania się rozsądna dywersyfikacja w celu rozproszenia ryzyka.
11. Emocjonalne traktowanie inwestycji
Większość powyższych punktów można byłoby podsumować właśnie emocjonalnym traktowaniem naszych inwestycji. Emocje są złym doradcą - uczmy się nad nimi panować. Kiedy mamy wrażenie, że przejmują kontrolę nad naszym działaniem - lepiej odpuścić i przeczekać. Często na drugi dzień chłodny osąd sytuacji sprawia, ze sami zdziwimy się dlaczego chcieliśmy podjąć takie czy inne decyzje.
Powyższą listę można byłoby zapewne wydłużać, jeśli macie jeszcze jakieś inne pomysły lub własne przemyślenia czy doświadczenia - zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach.
Punkt 1,2,5,8,9 i 11 przerobiłem na własnej skórze. Całe szczęście, że nie potraciłem całego majątku. Ale nie powiem, nie obyło się bez strat finansowych. Dobrze, że wcześnie wyciągnąłem wnioski i postarałem się wyeliminować popełniane przeze mnie błędy. Dziś z moimi inwestycjami jest już trochę lepiej :)
OdpowiedzUsuń